To, że spojrzenie buduje relację, jest dość oczywiste. Wystarczy spojrzeć (!) na pary zakochanych, wpatrzonych w siebie jak w obrazek. W rzeczywistości roli spojrzenia uczymy się od najmłodszych lat intuicyjnie szukając w oczach rodzica, a później innych ludzi informacji o towarzyszących im uczuciach. Kontakt wzrokowy sprawia, że poznajemy się nawzajem i stajemy się sobie bliżsi. Szczere spojrzenie potrafia zjednać rozmówców.
Wzrok a relacja
Amerykańscy naukowcy zdołali udowodnić związek między słabym kontaktem wzrokowym matki z dzieckiem a jego późniejszymi trudnościami z okazywaniem empatii. Jednak zwiększenie wymiany wzajemnych spojrzeń, które rodzice sami często inicjują, nie musi być wcale sposobem na zbudowanie lepszej, bliższej relacji. Powtarzanie dzieciom „spójrz na mnie kiedy do ciebie mówię!” nie wspiera w budowaniu kontaktu. Bo choć intencja jest słuszna – tzn. chęć bycia w kontakcie i upewnienia się, że mnie widzisz (i rozumiesz) ma głęboki sens, to sam środek nie jest już zbyt skuteczny. Nawiązywanie kontaktu wzrokowego powinno wychodzić od samego rodzica. To on schodzi do poziomu dziecka, spoglądając mu w oczy i wyrażając tym samym wielki szacunek do jego świata oraz gotowość dostrzeżenia go.
We wspólnej relacji rodziców z dziećmi taka zmiana perspektywy i dosłowne „zejście na podłogę” pomaga zobaczyć siebie na równym poziomie. Warto tego spróbować, by pokazać dziecku, że chcemy z nim nawiązać kontakt i jesteśmy gotowi wejść w jego świat z ciekawością i otwartością. Tak jak w rozmowach biznesowych uczymy się mowy ciała i spojrzenie jest traktowane jako jeden z najbardziej istotnych elementów, tak w kontakcie z dzieckiem zyskujemy dużo, gdy mówiąc i słuchając go, utrzymujemy kontakt wzrokowy. W rzeczywistości wysyłamy dziecku pozawerbalny komunikat: “jestem tu, słyszę cię, traktuję cię poważnie, nie patrzę na ciebie z góry”.
Wzrok a kultura
W kulturze europejskiej kontakt wzrokowy oznacza zainteresowanie i jest wyrazem aktywności. Zazwyczaj, gdy dwie osoby ze sobą rozmawiają, patrzą na siebie mniej więcej przez jedną trzecią czasu konwersacji. Podtrzymywanie kontaktu wzrokowego jest czymś oczekiwanym. Gdy go nie ma, podejrzewamy znudzenie u współrozmówcy, bark szczerości bądź brak zainteresowania naszą osobą.
Ale wzajemne spojrzenia nie są wyłącznie przejawem kulturowym, bo kontakt wzrokowy (w różnych – bardziej bądź mniej nasilonych postaciach) zaobserwować można na całym globie. W gruncie rzeczy jest on nam potrzebny również do tego, by móc prawidłowo się rozwijać.
Wzrok a biologia
Utrzymywanie kontaktu wzrokowego jest zdolnością, która u dzieci pojawia się od pierwszych dni życia. Zdrowe niemowlęta oczywiście nie są w stanie utrzymać swojego wzroku na jednym obiekcie przez dłuży czas, nasz kontakt wzrokowy z nimi ogranicza się więc do kilku sekund. A jednak wyszukiwanie wzroku osoby dorosłej przez takiego malucha jest wpisane w jego biologię. Dziecko szuka wzrokiem twarzy dorosłych, najwięcej uwagi skupiając właśnie na oczach, z których uczy się czytać informację o świecie. Zdolność wyraźnego widzenia jest zbliżona do odległości, w jakiej dziecko znajduje się od twarzy dorosłego, gdy ten trzyma je w ramionach. Taki kontakt wzrokowy wspiera rozwój kory przedczołowej mózgu, która odpowiada m.in. za empatię.
W wieku około 6. miesięcy dzieci zaczynają patrzeć w kierunku twarzy dorosłego już nie tylko szukając z nim kontaktu, ale też próbując odczytać z tej twarzy informacje. To pomaga im zrozumieć otaczający je świat. Od 9. do 12. miesiąca życia maluchy wykazują natomiast wspólną uwagę – wzrok towarzysza traktując za wskaźnik („jeśli mama lub tata tam patrzą, to oznacza, że może tam być coś ciekawego”).
Ten sposób patrzenia na drugiego człowieka rozwija się na przestrzeni lat. Jego podstawową funkcją jest przekazywanie informacji, których nie da się wyrazić słowami. Schodzenie do poziomu podłogi i nawiązywanie z dziećmi kontaktu wzrokowego podczas zwykłej rozmowy pozwala budować w nich kompetencje społeczne, ale też poczucie przynależności i pewności siebie. Uczy, że ich zdanie jest ważne. Prosty gest, który działa cuda między ludźmi.
źródło: http://dziecisawazne.pl/dlaczego-rozmawiajac-z-dzieckiem-warto-zejsc-do-poziomu-podlogi/